wtorek, 15 października 2013

Sleek Glisten Me!

Witam w deszczowy, smutny i pełen nauki dzień ;*

Tak jak zapowiedziałam wczoraj, dziś przedstawię Wam coś o czym dość trudno znaleźć jakąkolwiek informację czy recenzję w internecie (przynajmniej na polskich stronach). Jednak pomimo braku przekonania do tego produktu postanowiłam go przetestować. A mowa o rozświetlaczu w żelu Glisten Me Liquid Iluminator ze słynnej głownie dzięki swoim paletom cieni do powiek firmy Sleek.



Kupiłam go podczas zakupów na allegro. Chciałam mieć rozświetlacz, ponieważ nigdy takowego nie posiadałam-ani w żelu, ani w kamieniu, ani w żadnej innej formie. Chciałam zobaczyć co to, jak to się używa, jak wygląda, no i w ogóle z czym się to je ;)
Gay otrzymałam przesyłkę natychmiast chciałam go wypróbować. Rozsmarowałam odrobinę na ręce i przepadłam-śliczny efekt jakby tafli, bez gigantycznych drobinek, kolor nie za ciemny-wpasowujący się w moją trupią karnację-no marzenie nie rozświetlacz! Gdy nałożyłam go na twarz (szczyt kości policzkowych) efekt był równie zadowalający!
Jednak po kilku dniach stosowania coś zaczęło dziać się nie tak z moją twarzą...obawiałam się, że to atopowe zapalenie skóry! O moich obawach pisałam w jednym z postów: KLIK . Ale na szczęście chyba nie była to żadna choroba, a zwyczajne uczulenie. Na twarzy w okolicach policzków  zaczęły pojawiać mi się suche placki, których nie dało się usunąć ani żadnym peelingiem, ani zlikwidować kremem. Odłożyłam malowanie się na jakiś czas i zmiany skórne powoli ustępowały. Gdy ponownie zaczęłam używać tych samych kosmetyków co wcześniej (oprócz podejrzanego rozświetlacza)  nic złego nie stało się. Jest to chyba najlepszy dowód na to, że była to wina tego właśnie produktu.




Sam w sobie jednak ma bardzo przyjemną żelową konsystencję, pomimo dość pomarańczowego koloru w buteleczce dopasowuje się nawet do najjaśniejszej skóry, jak moja ;), jest bezzapachowy.  daje przepiękny efekt na skórze. Produkt zamknięty jest w grubym opakowaniu z matowego szkła, z dozownikiem w formie szpatułki.

Samego produktu nie stawiam jednak na przegranej pozycji, pomimo tego, że wyrządził mi wiele krzywdy. Z pewnością dla kogoś kogo nie uczuli będzie bardzo fajnym rozświetlaczem za całkiem przyzwoitą cenę. ;)

cena: ok. 20-30zł/ 30ml

8 komentarzy:

  1. po prostu sleek ma tylko popularne paletki w Polsce inne produkty są nie znane jak podkłady i masa innych
    mi np paletki sleeka nie odpowiadają a inni się nimi zachwycają i raczej nic nie kupię już tej firmy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy od gustu i typu cery itd. Tak jak mi nie podszedł rozświetlacz, tak u kogoś innego być może by się sprawdził.
      Nie mam paletek Sleeka i sama nie wiem czy by mi przypasowały. ;)

      Usuń
  2. Ciekawa jest ta łopatka

    Zapraszam również do mnie na bloga ;) www.ilonastejbach.blogspot.com
    Jeśli obserwujesz? Napisz, a na pewno z miłą chęcią zrobię to samo ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. pierwszy raz widzę taki produkt ;)

    Zapraszam na rozdanie, jeśli masz ochotę :)
    http://www.psychodelax3.blogspot.com/2013/10/mega-psychodeliczne-rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  4. hej kochana:* bierzesz udział u mnie w rozdaniu, niestety wystąpił mały problem z banerem i może on zniknąć (parę dziewczyn mi zanotowało ten problem, a jeśli baner nie będzie widoczny to automatycznie blog nie bierze udziału w rozdaniu) dlatego podaję nowy link: http://4.bp.blogspot.com/-t2LdVUSFoLs/UlrF7XJ2PtI/AAAAAAAAA-A/d9_RKO5JKJY/s1600/baner_rozdaniebrunettebledn.jpg, a oprócz tego zapraszam do zapoznania się z BONUSEM w rozdaniu, czyli dodatkową nagrodą, którą możecie u mnie wygrać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodaj coś nowgo. Piszesz ciekawie, tylko rzadko dodajesz posty :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 2 razy w tygodniu conajmniej :D
      ale ostatnio czasu za bardzo nie miałam. Postaram się nadrobić ;*

      Usuń