dziś przy okazji porządków w łazience przygotowałam Wam moje denko ostatnich zużytych kosmetyków. Oczywiście było tego znacznie więcej, ale części opakowań nie zdołałam uratować w porę i rodzice zabrali je do wyrzucenia :D
Ale z tego co udało mi się uratować:
1) Joanna, peeling myjący z truskawką
Bardzo lubiłam ten peeling w szczególności za jego nieziemski zapach. Używałam go głównie do twarzy bo do ciała to taka malutka buteleczka na niewiele by starczyła :) Drobinki dobrze złuiszczają, więc nie mam mu nic do zarzucenia. Mam ogromną ochotę wypróbować innych zapachów <3
2) Evree, regenerujący krem do rąk
Rzadko kiedy zdarza mi się, żebym miała przesuszone dłonie. W sumie krem do rąk mógłby dla mnie w ogóle nie istnieć. Ale ostatnio pewnie przez mróz na polu skóra zrobiła mi się lekko szorstka. Więc była to doskonała okazja aby zużyć ten krem. I jestem bardzo zadowolona. Super nawilża, ma gęstą, treściwą konsystencję i dość ładnie pachnie ;)
Rzadko kiedy zdarza mi się, żebym miała przesuszone dłonie. W sumie krem do rąk mógłby dla mnie w ogóle nie istnieć. Ale ostatnio pewnie przez mróz na polu skóra zrobiła mi się lekko szorstka. Więc była to doskonała okazja aby zużyć ten krem. I jestem bardzo zadowolona. Super nawilża, ma gęstą, treściwą konsystencję i dość ładnie pachnie ;)
3) Magnolia hand cream
Krem do rąk o bardzo luźnej, wręcz wodnistej konsystencji, nawilża średnio, a nawet kiepsko, jak dla mnie drażniący zapach kwiatowy. Pochodził z jakiegoś zestawu z Rossmanna, szału nie ma. Ale buteleczka fajna, zostawię sobie bo może się przydać ;)
Krem do rąk o bardzo luźnej, wręcz wodnistej konsystencji, nawilża średnio, a nawet kiepsko, jak dla mnie drażniący zapach kwiatowy. Pochodził z jakiegoś zestawu z Rossmanna, szału nie ma. Ale buteleczka fajna, zostawię sobie bo może się przydać ;)
4) Isana, balsam deo roll on
Dezodorant w kulce do skóry wrażliwej, kupiłam od niechcenia jak skończył mi się poprzedni dezodorant. W sumie dość dobry, niczym się nie wyróżnia, ale jest okej ;) Kosztował grosze więc pewnie kupię go ponownie. I do tego bardzo ładnie pachnie.
Dezodorant w kulce do skóry wrażliwej, kupiłam od niechcenia jak skończył mi się poprzedni dezodorant. W sumie dość dobry, niczym się nie wyróżnia, ale jest okej ;) Kosztował grosze więc pewnie kupię go ponownie. I do tego bardzo ładnie pachnie.
5) Bezacetonowy zmywacz do paznokci z witaminą F
Zmywacz jak każdy inny. Czy jest z witaminą F to nie mam pojęcia, ani mi nie zaszkodził ani nie pomógł, zmywa dobrze ;)
Zmywacz jak każdy inny. Czy jest z witaminą F to nie mam pojęcia, ani mi nie zaszkodził ani nie pomógł, zmywa dobrze ;)
6) Alterra, olejek do masażu migdały i papaja (pokazywałam go już w poście zakupowym)
Kupiłam z myślą o olejowaniu włosów. I faktycznie olejowałam je, ale widząc, że efekty żadnego nie daje, to zużyłam go do przecierania na noc twarzy. I tutaj spisał się świetnie. Zlikwidował moje bardzo suche skórki, a skóra była mięciutka :) Teraz gdy się skończył bardzo mi go brakuję więc pewno jeszcze zakupię, ale w innej wersji zapachowej :) A co do zapachu to jest po prostu przepiękny-chciałabym znaleźć perfumy o takim zapachu jak ten <3
Kupiłam z myślą o olejowaniu włosów. I faktycznie olejowałam je, ale widząc, że efekty żadnego nie daje, to zużyłam go do przecierania na noc twarzy. I tutaj spisał się świetnie. Zlikwidował moje bardzo suche skórki, a skóra była mięciutka :) Teraz gdy się skończył bardzo mi go brakuję więc pewno jeszcze zakupię, ale w innej wersji zapachowej :) A co do zapachu to jest po prostu przepiękny-chciałabym znaleźć perfumy o takim zapachu jak ten <3
7) Maybelline, The falsies volum express (pokazywałam w poście o tuszowaniu rzęs)
Jeden z lepszych tuszów jakie miałam. Ma zwykłą, lekko zakrzywioną szczoteczkę, która dobrze rozdziela rzęsy, ni skleja ich. Pogrubia, wydłuża i podkręca. Źle się zmywa, ale to jak każdy tusz wodoodporny :) Teraz mam wersję Rocket, która dostałam na Mikołajki i także jest bardzo fajna ;)
PS: Przepraszam za kiepskie zdjęcia, ale teraz sobie o nim przypomniałam a zdjęcia z lampą nie wyglądają zbyt dobrze.
Jeden z lepszych tuszów jakie miałam. Ma zwykłą, lekko zakrzywioną szczoteczkę, która dobrze rozdziela rzęsy, ni skleja ich. Pogrubia, wydłuża i podkręca. Źle się zmywa, ale to jak każdy tusz wodoodporny :) Teraz mam wersję Rocket, która dostałam na Mikołajki i także jest bardzo fajna ;)
PS: Przepraszam za kiepskie zdjęcia, ale teraz sobie o nim przypomniałam a zdjęcia z lampą nie wyglądają zbyt dobrze.
Z tego denka miałam tylko te peelingi z Joanny i bardzo je lubię, często do nich wracam są godne uwagi:)
OdpowiedzUsuńSą tanie i bardzo dobre ;) i mają przepiękne zapachy mmm
Usuń